środa, 4 września 2013

ROZDZIAŁ 8.

Jedziesz do centrum spotkać się z Liamem, czujesz jak serce zaczęło Ci mocniej bić. Jesteś już prawie na miejscu. Widzisz go na przystanku. Wysiadasz, czujesz się troszkę zawstydzona.

-Hej Cass, co tam?
-No hej, aa no widzisz, jakoś leci.
-No to idziemy?
-Jasne, prowadź.

Idziecie sobie koło siebie, w pobliżu jest wiele ciekawych miejsc, jednak on ciągle idzie dalej. Nagle skręca w dziwną uliczkę. Wchodzicie do knajpki. Jest tam bardzo przytulnie, skądś kojarzysz to miejsce.

-Hej, skąd ja znam to miejsce, jakbym już tu kiedyś była.
-No tak, przyprowadziłem Cię tutaj wtedy po tej imprezie.
-Ah…  (Było Ci wstyd, znowu)
-Spokojnie, było, minęło.

Siadacie przy stoliku w kącie. Jest tam wygodna kanapa i dość duży ten stolik. Przychodzi kelnerka i pyta czy coś zamawiacie, jednak powiedzieliście, że jeszcze się zastanawiacie.

-Więc, co polecasz?
-Hmm. Ja na pewno wezmę kawę mrożoną i jakieś ciastko, są pyszne, jak domowe. Może 2 razy to samo? Lubisz kawę mrożoną z bitą śmietaną?
-Hmm.. no dobrze, skuszę się.

Po chwili znowu przyszła kelnerka i odebrała zamówienie. Po 5 minutach otrzymaliście swoje pyszne rzeczy.

-Mmm naprawdę pyszne!
-Haha, mówiłem?
-Chyba zacznę tutaj częściej przychodzić.
-Tak sama?
-No nie wiem, okaże się.

Nagle zapadła niezręczna cisza… Nie wiedziałaś o czym macie rozmawiać.

-Może wyjdźmy stąd co? – zapytał Liam.
-Okej, w sumie chyba nie mamy tu już nic do roboty.

Wyszliście z lokalu. Liam znowu prowadzi Cię w jakieś tajemnicze miejsce. Szliście przez park, byliście już daleko.

-Ej, gdzie Ty mnie prowadzisz?
-Zobaczysz, to świetna miejscówka, moja ulubiona.
-No okej, ufam Ci.
-Jesteśmy już blisko.

Za parkiem czekała na was mała, zielona polanka. Nikt tam nie chodził, nawet nie wiedziałaś, że jest tutaj coś takiego.

-Wow, robi wrażenie, jak tu pięknie.
-No ba, uwielbiam to miejsce, zawsze tutaj przychodzę poleżeć na trawie i popatrzeć w niebo, to takie piękne uczucie.
-Tak sam?
-Tak, jestem typem samotnika.
-Więc dlaczego przyprowadziłeś mnie tutaj?
-Bo Ty jesteś inna niż wszyscy.
-Pod jakim względem?
-No po prostu, nie potrafię tego wytłumaczyć, jesteś nieszablonowa. Od razu to wiedziałem.
-Jejku, to słodkie, nigdy nie słyszałam takich rzeczy o sobie z ust chłopaka, w dodatku tak miłego.
-Naprawdę? Jak to możliwe, mimo, że znam Cię tak krótko, czuję, że jesteś wspaniałą osobą.
-Jejku, przestań, bo się zaczerwienię.
-Wybacz, nie mogę przestać.

Nagle, nie wiedziałaś nawet kiedy, poczułaś delikatne usta Liama, które dotykały Twoich ust, pocałował Cię.

-Przepraszam, jeśli Cię uraziłem, nie mogłem się powstrzymać.
-Nie szkodzi, to było takie woow.
-Jesteś taka nieśmiała.
-Nom zdarza się, nie wiem jak mam zachowywać się przy chłopakach.
-Jak to?
-No wiesz…
-Nigdy nie byłaś w związku?
-No tak wyszło, chyba nie spotkałam jeszcze nikogo odpowiedniego.
-Przykro mi.
-Ale chyba powoli coś w tym kierunku się zmienia.
-Jak to? Poznałaś kogoś?
-Tak sądzę.
-Jej, no to gratuluję, mam nadzieję, że wam się ułoży.
-GŁUPKU! Mówię o Tobie.
-Jejku, naprawdę? Ale ze mnie idiota.
-Nie mów tak, na początku wydawałeś się taki tajemniczy i zamknięty w sobie.
-No tak, wcześniej nie otwierałem się tak przed nikim, nikt nie znał tego miejsca. Lubiłem być sam.
-Jej, to miłe.
-Może poleżymy i popatrzymy w niebo?
-Okej, sprawdźmy jakie to uczucie.

Położyliście się na trawie. Na początku zamknęłaś oczy, byłaś onieśmielona i troszkę zszokowana tą całą sytuacją. Kiedy otworzyłaś oczy, ukazało Ci się piękne, bezchmurne i błękitne niebo. Naprawdę był to cudowny widok, mogłaś się zrelaksować. Nagle poczułaś dotyk na swojej dłoni, Liam zaczął trzymać Cię za rękę, była ciepła, spodobało Ci się to. Twój brzuch opętało stado motyli. Czułaś, że coś się szykuje.

-I jak? Podoba Ci się?
-Tak, to niebo jest cudowne.
-Nie przeszkadza Ci, że trzymam Cię za rękę?
-Nie, wręcz przeciwnie, jest mi przynajmniej ciepło.
-Haha, no dobrze.
-Liam, jest już późno, muszę wracać do domu.
-Naprawdę? Tak miło mi się tu z Tobą siedzi.
-Mi też, ale naprawdę, mama będzie zła. Nie lubi, jak wracam późno.
-No dobrze, nie mogę pozwolić sobie, abym źle wypadł w oczach Twojej mamy. Zbierajmy się.


Wracaliście idąc przez cały park i miasto za rękę, Liam doprowadził Cię do przystanku, gdy autobus już jechał, rzuciłaś się mu w ramiona, mocno go przytuliłaś i powiedziałaś, że dziękujesz za miło spędzony czas, na pewno nigdy nie zapomnisz o tym co się tam wydarzyło. Liam powiedział, że to on dziękuje i już nie może się doczekać, kiedy zobaczy Cię w szkole.
______________________________________________________
Jeśli przeczytałaś to czy mogłabyś zostawić komentarz? Nawet jakiś skromny, jeśli Ci się podobało, wyraź swoją opinię, jeśli nie, również. ŚMIAŁO! Dla Ciebie to niewiele, a dla mnie jest to jednak motywacja do dalszej pracy dla was :) x 

POZDRAWIAM GORĄCO <333 x