środa, 23 kwietnia 2014

ROZDZIAŁ 22.

Kiedy w końcu byłam gotowa do wyjścia, wyszłam z łazienki. Poczułam na sobie wzrok Nialla.

-Coś nie tak skarbie?
-Nie, ależ skąd. Po prostu..
-No, o co chodzi?
-Wyglądasz nieziemsko!

Zawstydziłam się troszkę, ale od razu podziękowałam, za uroczy komplement. Chwyciłam Nialla za rękę i wyszliśmy z pokoju. Harry i Lou czekali na korytarzu. Wszyscy razem wyszliśmy z hotelu. Nie miałam pojęcia, dokąd idziemy. Miasto było tak wielkie, że trudno było cokolwiek ogarnąć. Po kilku minutach drogi, chłopcy zauważyli jakiś klub i stwierdzili, że wygląda dobrze, więc weszliśmy.
Faktycznie. W środku było bardzo egzotycznie, muzyka głośno grała, aż nogi same rwały się do tańca. Przy barze stały dwie palemki. Ludzi nie było jeszcze zbyt dużo, więc na początek poszliśmy napić się czegoś. Oczywiście Niall.. jak zawsze. Dżentelmen. Nie chciał pozwolić mi zapłacić za siebie. Drinki były nie za drogie, ale za to naprawdę duże. Na szczęście mam mocną głowę, więc po pierwszym nic mi jeszcze nie weszło. Poprosiłam o drugiego. Nadal nic. Nie chciałam więcej naciągać mojego kochanego blondaska, więc kolejnego drinka już nie było. Ludzie zaczęli się zbierać. Coraz więcej ludzi tańczyło, więc poszłam na parkiet. Jakoś tak wyszło, że Niall się zgubił. Poszedł gdzieś chyba z Lou i Harrym. Zaczęłam tańczyć, muzyka przenikała przez moje uszy, było bardzo głośno. Widziałam nawet kilku fajnych kolesi tańczących gdzieś dalej, ale przecież ja już mam tego jedynego. W końcu wyszukałam wzrokiem Nialla, faktycznie pił drinka z chłopakami. On też mnie zauważył i się uśmiechnął. Ahhh  ten słodziutki uśmiech – pomyślałam.
Nagle od tyłu zaczepił mnie jakiś chłopak. Zaczął ze mną tańczyć. Nie wiedziałam jak zareagować, chyba był trochę pijany i napalony.

-Ej laska, ruchasz się czy trzeba z Tobą chodzić?

To pytanie z jego ust brzmiało obleśnie, wygarnęłam mu w pysk. Aż się odwrócił w drugą stronę. Nagle poczułam na swoich ramionach czyjeś dłonie. Odwróciłam się, a za mną stał Niall. Widziałam jego agresywny wzrok, który był zwrócony na tamtego bezczelnego kolesia.

-Masz jakiś problem, koleś? – głośno wykrzyczał Niall.
-O co chodzi?
-Nie udawaj debila, słyszałem, co powiedziałeś do tej dziewczyny.
-Hoho.. znalazł się. Pan obrońca.
-Tak się składa, że to moja dziewczyna idioto.
-Hohoho.. i co z tego?
-To, że jeśli zaraz stąd nie znikniesz, to obiję Ci tą słodziutką mordkę.
-I co? Może mam się Ciebie bać, blondasku?

Nigdy nie widziałam Nialla w takiej sytuacji, bałam się o niego. Był bardzo wkurzony, wręcz wkurwiony. Bałam, się, że zaraz nie wytrzyma i zacznie bić tamtego chłopaka. Co prawda, wcale nie byłoby mi go szkoda. Zasłużył sobie. Mógł mnie nie zaczepiać. A Niall stanął w mojej obronie, to takie kochane. Wtedy poczułam, że naprawdę mu na mnie zależy oraz, że bardzo go kocham.
Niall ciągle sprzeczał się z tamtym idiotą. Był coraz bardziej agresywny. W końcu stało się. Niall popchnął go, a zaraz po tym, uderzył go w twarz pięścią. Wyglądało okropnie, krew polała się po twarzy tamtego chłopaka. Nieznajomy rzucił się na Nialla. Również go uderzył. Zaczęła się bójka. Zaczęłam krzyczeć, żeby Niall go zostawił, jednak to nie pomagało. Przybiegł Harry i próbował ich rozdzielić. Również nie pomogło. Przyszła ochrona. Rozdzielili ich. Jednak powiedzieli, że zadzwonią po policję. Zaczęłam płakać ze strachu, przytuliłam się do Harrego. Niall i tamten chłopak byli poturbowani. Mój ukochany miał podbite oko, a nieznajomy miał rozbitą wargę i nos. Po chwili pojawiła się policja. Zabrali Nialla i tamtego kolesia. Pytali czy są świadkowie. Od razu zgłosiłam się do nich, Harry i Lou pojechali ze mną. Kiedy byliśmy już na komendzie, wytłumaczyłam wszystko na spokojnie. Na szczęście Niall nie dostał żadnej kary, oboje z nieznajomym dostali upomnienie. Dobrze, że wszystko skończyło się dobrze. Podbiegłam do Nialla i go mocno przytuliłam, powiedziałam, że dziękuję mu za obronę. Było mi bardzo przykro, że z mojego powodu, miał podbite oko. Przez to nie będzie mógł zobaczyć się ze swoim menadżerem przez jakiś czas. To nie mogło wyjść na jaw, że już w pierwszy dzień pobytu, Nialler wdał się w jakąś poważną bójkę. Zaczną się kłamstwa, ale na szczęście tylko chwilowo. Miałam nadzieję, że wszystko wróci do normy i będzie dobrze, kiedy Niall pozbędzie się zadrapań i siniaka pod okiem.
Jak na tamten dzień, było dość wrażeń. Chciałam jak najszybciej położyć się do łóżka. Wróciliśmy do hotelu, najpierw ja wzięłam prysznic, potem Niall. Poczekałam na niego w łóżku. Kiedy wyszedł z łazienki, ledwo się toczył. Położył się do łóżka, mocno mnie przytulił i przeprosił za incydent w klubie. Powiedział również, że nie wybaczyłby sobie, jakby nic nie zrobił, kiedy ktoś obraża i zaczepia jego ukochaną. Pocałowałam go, przytuliłam mocno i powiedziałam, że wszystko rozumiem i dziękuję, chciałam żeby nie przejmował się tym wszystkim, zamknął oczy, zasnął i odpoczął. Później była już tylko cisza. Oboje zasnęliśmy leżąc obok siebie. Czułam się bezpieczna przy mężczyźnie takim jak Niall.
_________________________________
Tak dobrze mieć w końcu internet w domu. Dziękuję wszystkim za wytrwałość, pierwsze co zrobiłam, gdy weszłam na komputer to dodałam rozdział. Mam nadzieję, że wam się spodoba :* 
BRAKOWAŁO MI WAS <3
CZEKAM NA KOLEJNE KOMENTARZE! x