Kiedy
dolecieliśmy na miejsce, wydawało mi się, że czegoś mi brakuje. Zastanawiałam
się chwilę, ale tak to było to! GDZIE JEST BAILEY!? Zupełnie zapomniałam o tym,
że w dzień przed wyjazdem zadzwoniła do mnie i powiedziała, że nie da rady z
nami polecieć. Dopiero jakoś po tygodniu naszego pobytu do nas dołączy. Biedna
Bailey. Będzie musiała lecieć sama. Miałam nadzieję, że da radę. Kiedy już
wiedziałam, czego, a raczej kogo nam brakowało, doszłam do siebie. Znowu byłam
podjarana. Właśnie zaczęły się cudowne wakacje w USA. Chłopaki również byli bardzo
ucieszeni, a nawet mieli już plany, co do pierwszego dnia naszego pobytu.
Pierwsze, co zrobiliśmy to pojechaliśmy do hotelu, który wynajął menadżer
Nialla. Był ogromny. Wydawał się dość skromny, ale kiedy weszliśmy do środka,
osłupieliśmy. Już w samej recepcji znajdowało się wielkie okno, przez które
było widać ocean. Wyglądało to nieziemsko. Za szybą był basen, do którego od
samego początku miałam ochotę wskoczyć, jednak niestety musiałam na to jeszcze
poczekać. Kiedy ja podziwiałam hotel, Niall i chłopcy odebrali klucze do
pokojów. Okazało się, że Niall będzie sam w pokoju. Ponieważ ja miałam być z
Bailey, a Harry i Louis wiadomo, razem. Niall miał być z Olly’m. Jednak
widocznie los temu nie sprzyjał. Niebieskooki nagle się zasmucił, od razu
wiedziałam, że wszystko sobie przypomniał, związek z Oliverem. To na pewno było
dla niego ważne. Ale przecież, byłam teraz jego dziewczyną, więc musiałam wziąć
sprawy w swoje ręce. Zanim Bailey przyjedzie, mogłam być w pokoju z moim
przystojniakiem. Ale z drugiej strony, znowu zabolało mnie to, że przypomniał
sobie o Olly’m jakby za nim tęsknił, a ja może byłam tylko „deską ratunkową”.
Chciałam to z nim jak najszybciej wyjaśnić. Wszyscy rozeszliśmy się do pokoi.
Niall nie wiedział jeszcze o moim planie. Więc zaczepiłam go w korytarzu.
-Nialler.
-Cass? Tak? Co się stało?
-No wiesz.. pomyślałam, że skoro nie ma Bailey, to może…?
-Może, co?
-No chyba wiesz.
-Aaa.. w sensie, że chcesz być ze mną w pokoju?
-Odpowiada Ci to?
-Jasne, jeszcze pytasz?!
-Ale.. widziałam, jak się zasmuciłeś. Czy chodziło o Olly’ego?
-Skąd wiesz?
-No… domyśliłam się, że mieliście mieszkać razem.
-Daj spokój, było minęło.
-Ale przecież widziałam Twój smutek. Tęsknisz za nim?
-Czy tęsknię? Nie. Nie mogę za nim tęsknić. Teraz mam Ciebie.
-Ale czy… czy ja nie jestem tylko jego zastępczynią?
-Nieee. Cass! Nie myśl tak.
-No, bo wiem ile byliście razem. Pewnie macie tyle wspomnień, a mnie przecież znasz tak krótko.
-To nie ważne. Nie zawracaj sobie tym głowy. Poza tym nasz czas dopiero nadchodzi. Będziemy mieli więcej wspólnych wspomnień niż ja z Ollym. Obiecuję. Cass. Naprawdę. Nie możesz się tak przejmować, przyjechaliśmy tu odpocząć i spędzić cudowny czas. Kocham Cię.
-Też Cię kocham Niall.
W tamtym momencie nasze usta spotkały się. Pocałunek, choć krótki, był cudowny. W sumie jak zawsze. To przecież był Niall. Chłopak moich marzeń.
-To jak Cass? Zostawiamy bagaże i wyskoczymy gdzieś?
-Jasne, ale tak sami?
-Nie no, możemy iść z Harrym i Lou. Pewnie się ucieszą.
-No to na co czekamy.
Niall otworzył drzwi do naszego pokoju. Wnieśliśmy walizki, przebraliśmy się i szybko poszliśmy po chłopców, jednak pukanie do drzwi nic nie dało, chyba zaczęli swój pobyt w Stanach od czegoś miłego. Nie chcieliśmy przeszkadzać, więc poszliśmy z Niallem na miasto we dwoje. Nie wiedzieliśmy nawet, w którą stronę iść. Powiedziałam, żeby to on zdecydował. Złapał mnie za rękę i skręcił w prawo. Szliśmy przed siebie.
-Cass? Tak? Co się stało?
-No wiesz.. pomyślałam, że skoro nie ma Bailey, to może…?
-Może, co?
-No chyba wiesz.
-Aaa.. w sensie, że chcesz być ze mną w pokoju?
-Odpowiada Ci to?
-Jasne, jeszcze pytasz?!
-Ale.. widziałam, jak się zasmuciłeś. Czy chodziło o Olly’ego?
-Skąd wiesz?
-No… domyśliłam się, że mieliście mieszkać razem.
-Daj spokój, było minęło.
-Ale przecież widziałam Twój smutek. Tęsknisz za nim?
-Czy tęsknię? Nie. Nie mogę za nim tęsknić. Teraz mam Ciebie.
-Ale czy… czy ja nie jestem tylko jego zastępczynią?
-Nieee. Cass! Nie myśl tak.
-No, bo wiem ile byliście razem. Pewnie macie tyle wspomnień, a mnie przecież znasz tak krótko.
-To nie ważne. Nie zawracaj sobie tym głowy. Poza tym nasz czas dopiero nadchodzi. Będziemy mieli więcej wspólnych wspomnień niż ja z Ollym. Obiecuję. Cass. Naprawdę. Nie możesz się tak przejmować, przyjechaliśmy tu odpocząć i spędzić cudowny czas. Kocham Cię.
-Też Cię kocham Niall.
W tamtym momencie nasze usta spotkały się. Pocałunek, choć krótki, był cudowny. W sumie jak zawsze. To przecież był Niall. Chłopak moich marzeń.
-To jak Cass? Zostawiamy bagaże i wyskoczymy gdzieś?
-Jasne, ale tak sami?
-Nie no, możemy iść z Harrym i Lou. Pewnie się ucieszą.
-No to na co czekamy.
Niall otworzył drzwi do naszego pokoju. Wnieśliśmy walizki, przebraliśmy się i szybko poszliśmy po chłopców, jednak pukanie do drzwi nic nie dało, chyba zaczęli swój pobyt w Stanach od czegoś miłego. Nie chcieliśmy przeszkadzać, więc poszliśmy z Niallem na miasto we dwoje. Nie wiedzieliśmy nawet, w którą stronę iść. Powiedziałam, żeby to on zdecydował. Złapał mnie za rękę i skręcił w prawo. Szliśmy przed siebie.
-Cass?
-Słucham?
-Jesteś może głodna?
-Nie, a co?
-No, bo wiesz, gdybyś była to weszlibyśmy do jakiejś restauracji.
-Jeśli chcesz to możemy gdzieś wejść.
-Nie no, dobra. Skoro nie jesteś głodna, zwiedzajmy dalej.
-Jesteś pewien?
-No dobra, masz mnie. Jestem głodny jak wilk. Muszę coś zjeść.
-Ty głuptasie, mogłeś powiedzieć od razu, a nie kombinować.
-Chciałem być dżentelmenem.
-Hahahah, kochany głupek z Ciebie.
-Wejdźmy tutaj, wygląda dobrze.
Weszliśmy do jakiegoś baru, wyglądał podobnie do Nando’s, więc Niall był ucieszony. Wyszło na to, że oboje zamówiliśmy coś do jedzenia. O dziwo, nawet nie czekaliśmy długo na zamówienia. A to, co nam podali? Było pyszne!
-Teraz może mały relaksik? Co Ty na to Cass?
-Co proponujesz?
-Jakieś pomysły?
-Wiesz, ten hotelowy basen od początku przyciągał moją uwagę.
-No to wracamy.
-Jeeeeju, jak ja dawno nie pływałam.
-No to będziesz miała okazję, szczerze to ja też nie. Nawet nie wiem czy jeszcze potrafię.
-Tego się nie zapomina kochany.
-Oj tam… ze mną nigdy nic nie wiadomo. Hahahahha.
-Hahahahah, głupek!
-Słucham?
-Jesteś może głodna?
-Nie, a co?
-No, bo wiesz, gdybyś była to weszlibyśmy do jakiejś restauracji.
-Jeśli chcesz to możemy gdzieś wejść.
-Nie no, dobra. Skoro nie jesteś głodna, zwiedzajmy dalej.
-Jesteś pewien?
-No dobra, masz mnie. Jestem głodny jak wilk. Muszę coś zjeść.
-Ty głuptasie, mogłeś powiedzieć od razu, a nie kombinować.
-Chciałem być dżentelmenem.
-Hahahah, kochany głupek z Ciebie.
-Wejdźmy tutaj, wygląda dobrze.
Weszliśmy do jakiegoś baru, wyglądał podobnie do Nando’s, więc Niall był ucieszony. Wyszło na to, że oboje zamówiliśmy coś do jedzenia. O dziwo, nawet nie czekaliśmy długo na zamówienia. A to, co nam podali? Było pyszne!
-Teraz może mały relaksik? Co Ty na to Cass?
-Co proponujesz?
-Jakieś pomysły?
-Wiesz, ten hotelowy basen od początku przyciągał moją uwagę.
-No to wracamy.
-Jeeeeju, jak ja dawno nie pływałam.
-No to będziesz miała okazję, szczerze to ja też nie. Nawet nie wiem czy jeszcze potrafię.
-Tego się nie zapomina kochany.
-Oj tam… ze mną nigdy nic nie wiadomo. Hahahahha.
-Hahahahah, głupek!
Kiedy
wchodziliśmy do pokoju hotelowego, spotkaliśmy Harrego. Niall zaczął z nim
rozmawiać, a ja weszłam do środka i przebierałam się.
-
Stary, byliśmy po was kilka godzin temu.
- Serio? Nie słyszeliśmy pukania.: Musieliście być nieźle zajęci sobą.
- Haha. Nie zaprzeczam. Ale mniejsza. Coś planujecie?
- Teraz chcieliśmy z Cass iść na dół na basen. A wy?
-W sumie to nie wiem, ale wieczorem na pewno chcemy wyskoczyć na jakąś imprezkę. Idziecie z nami?
-Jasne, Cass pewnie też się ucieszy.
-No to jesteśmy umówieni.
-Zadzwońcie albo coś, jak będziecie wychodzić.
-Okej, do zobaczenia.
-Elo.
Oczywiście, kiedy ja już byłam gotowa, Niall dopiero wszedł i musiałam na niego czekać. Ta niezdara nie potrafiła nawet znaleźć swoich kąpielówek. A ja tylko się na niego patrzałam i się śmiałam. W końcu znalazł. Szybko się przebrał i poszliśmy na dół. Woda w basenie była w sam raz. Słońce świeciło mocno, jak nigdy w Anglii.
Wiedziałam, że nareszcie będę mogła się opalić. Kocham te ciepłe promienie słoneczne na ciele. Poza tym, wiedziałam, że jak Nialler się opali, to będzie wyglądał jeszcze bardziej seksownie niż zwykle. Nie mogłam się doczekać. Całe popołudnie spędziliśmy nad basenem. Trochę w wodzie, trochę na leżakach. Tak jak myślałam. Było idealnie. Miałam całe 2 miesiące, aby się tym nacieszyć.
Później dowiedziałam się, że idziemy z chłopakami do jakiegoś klubu. Byłam miło zaskoczona. Musiałam się wyszykować, więc to teraz oni wszyscy na mnie czekali.
- Serio? Nie słyszeliśmy pukania.: Musieliście być nieźle zajęci sobą.
- Haha. Nie zaprzeczam. Ale mniejsza. Coś planujecie?
- Teraz chcieliśmy z Cass iść na dół na basen. A wy?
-W sumie to nie wiem, ale wieczorem na pewno chcemy wyskoczyć na jakąś imprezkę. Idziecie z nami?
-Jasne, Cass pewnie też się ucieszy.
-No to jesteśmy umówieni.
-Zadzwońcie albo coś, jak będziecie wychodzić.
-Okej, do zobaczenia.
-Elo.
Oczywiście, kiedy ja już byłam gotowa, Niall dopiero wszedł i musiałam na niego czekać. Ta niezdara nie potrafiła nawet znaleźć swoich kąpielówek. A ja tylko się na niego patrzałam i się śmiałam. W końcu znalazł. Szybko się przebrał i poszliśmy na dół. Woda w basenie była w sam raz. Słońce świeciło mocno, jak nigdy w Anglii.
Wiedziałam, że nareszcie będę mogła się opalić. Kocham te ciepłe promienie słoneczne na ciele. Poza tym, wiedziałam, że jak Nialler się opali, to będzie wyglądał jeszcze bardziej seksownie niż zwykle. Nie mogłam się doczekać. Całe popołudnie spędziliśmy nad basenem. Trochę w wodzie, trochę na leżakach. Tak jak myślałam. Było idealnie. Miałam całe 2 miesiące, aby się tym nacieszyć.
Później dowiedziałam się, że idziemy z chłopakami do jakiegoś klubu. Byłam miło zaskoczona. Musiałam się wyszykować, więc to teraz oni wszyscy na mnie czekali.
_________________________________________________________________
Przeczytałeś/aś rozdział? Miło byłoby zobaczyć Twój komentarz pod spodem. Dziękuję.
+
Niecierpliwce kochane, proszę bardzo, oto rozdziałek, mam nadzieję, że się podobał. Byle do następnego!
~ pozdrawiam.