niedziela, 15 czerwca 2014

ROZDZIAŁ 24.

-Cass kochana, nawet nie wiesz jak tęskniłam!
-Bailey! Tak dobrze, że jesteś.
-Nie mogłam się doczekać kiedy znowu was zobaczę.
-Dobrze, że jesteś już z nami. Działo się coś ciekawego pod moją nieobecność w Londynie?
-Wiesz.. takie tam. Generalnie nic ciekawego.
-Takie tam? Czyli?
-No naprawdę, nic takiego. Pamiętasz jak bardzo podobał mi się Liam. No więc, jak poleciałaś z Niallem do USA. To wtedy Liam zaczął się jakoś często do mnie odzywać. Pisał do mnie.. chciał się spotykać. Oczywiście na początku go olewałam, ale potem stawał się coraz bardziej natrętny.
-Co za koleś.. Mam nadzieję, że nic się nie stało?
-W końcu pewnego dnia, obudziłam się, a na wprost mnie stał Liam. Przestraszyłam się, nie mam pojęcia jak wszedł do domu. Musiało nikogo nie być. Nawet nie pamiętam. Kiedy tak na niego patrzałam, nie wiedziałam, co mam powiedzieć. On był odwrócony plecami, czekał aż się obudzę. Wtedy zapytałam, co tu robi, ale nic nie odpowiedział. Podszedł do mnie, bardzo blisko i zapytał dlaczego go ignoruję. Bałam się go. Chyba był pod wpływem jakichś prochów..nie wiem. Był bardzo nieprzyjemny. Nie mogłam nawet krzyczeć, bo wiedziałam, że nikt nie przyjdzie mi na pomoc. Liam podniósł kołdrę i położył się obok mnie. Nie próbował mnie zgwałcić. Po prostu przytulił się do mnie i bez słowa leżał. Nie wiedziałam co mam robić. Mówiłam do niego, jednak nic nie odpowiadał. Trwało to jakieś pół godziny. Później usłyszałam, że ktoś wchodzi do domu. To moi rodzice. Powiedziałam Liamowi, że musi stąd odejść, jak najszybciej, tak, żeby nikt go nie zobaczył. Chciałam uniknąć głupich pytań. Liam wyszedł i jakoś wymknął się z domu. Nie wiem co mam o tym myśleć. To było takie dziwne. Liam chyba ma jakieś problemy, może jest samotny, potrzebuje kogoś. Ale czemu akurat wtedy przyszedł do mnie. Przecież to on mnie zawsze ignorował. Nie ważne.
-Jeju, to okropne. Dobrze, że przez długi czas na pewno go więcej nie zobaczysz.
-Daj spokój Cass, naprawdę nie wiem, co to miało znaczyć.
-Na co masz ochotę Bailey?
-Jest już późno, może skoczymy po coś do jedzenia i obejrzymy jakiś film?
-Świetny pomysł, dawno nie miałyśmy babskiego wieczorku. W końcu razem się zrelaksujemy.

Spałam w pokoju z Bailey. Miałam nadzieję, że Niall spokojnie spędził tamtą noc.
Po wszystkim, co opowiedziała mi Bailey, postanowiłam zabrać ją na zakupy. Chciałam, abyśmy spędziły więcej czasu razem. Gdy tylko się obudziła, oznajmiłam jej, co miałam zamiar z nią robić. Ucieszyła się ogromnie. Szybko się ogarnęła i po chwili wyszłyśmy do miasta.
Wchodziłyśmy do każdego sklepu po kolei. Było tyle promocji, że nie wiedziałyśmy, gdzie patrzeć. Miałyśmy ochotę wydać tyle pieniędzy, ile było możliwe. Ale każda z nas kupiła sobie tylko kilka rzeczy. Później poszłyśmy razem do parku, jednak było tak gorąco, że postanowiłam pokazać mojej przyjaciółce hotelowy basen.
Weszłyśmy do naszego pokoju, ubrałyśmy się w nowo kupione stroje kąpielowe i jak gwiazdy szłyśmy nad basen. Widziałam jak kolesie oglądali się za Bailey. Cieszyło mnie to, miałam nadzieję, że w końcu pozna kogoś wyjątkowego.
Rozłożyłyśmy ręczniki na leżakach i opalałyśmy się oraz rozmawiałyśmy ze sobą o wszystkim, jak zawsze.

-Cass?
-Słucham?
-Dziękuję Ci, za te dwa wspaniałe dni spędzone ze mną.
-Nie ma za co kochana! Tak dawno się nie widziałyśmy.
-Wiem, wiem. Ale czy Niall nie ma nic przeciwko?
-Wiesz, jak to kolesie. Na początku marudził, ale w końcu zrozumiał.
-Na pewno?
-Oczywiście, Niall to dobry chłopak. Nie ogranicza mnie.
-Miło mi to słyszeć, ale Cass.. jeśli nie chcesz.. to nie musisz spać w moim pokoju, dam sobie radę sama.
-Ale nie chcę, żebyś mieszkała sama.
-Spokojnie, dam sobie radę, nie jestem dzieckiem, a Ty masz Nialla, z nim też musisz spędzać swój czas. Nie jestem jakąś księżniczką.
-Oj Bailey, jesteś pewna? Nie chcesz, żebym spała w Twoim pokoju?
-Nie, Niall bardziej Cię potrzebuje.
-Jesteś taka kochana!
-Oj tam. Czego nie robi się dla przyjaciół. O, popatrz o wilku mowa. Twój przystojniak nadchodzi.
-Nie zauważy nas, jest z Harrym i Lou, pewnie dobrze się bawią.
-Nie zauważy? Jesteś pewna? HEY NIALL! TUTAJ!
-Ty to jednak jesteś szalona, myślałam, że dzisiaj do końca będziemy tylko Ty i ja.
-E tam, towarzystwo też nam się przyda Cass. Jesteś jakaś dzika dzisiaj.
-Chciałam.. nie ważne.

Nialler z chłopakami podeszli i rozłożyli się obok nas. Do końca dnia wszyscy trzymaliśmy się razem, a wieczorem wyskoczyliśmy do klubu. Cieszyłam się, że Bailey jest w końcu z nami. Jest taka dobra. Tęskniłam za nią.
___________________________________________________

CZYTASZ = KOMENTUJESZ <3
Jak wiesz, Twoja opinia wiele dla mnie znaczy, a zarazem jest dla mnie motywacją do pisania kolejnych rozdziałów.

Dawno nie było rozdziału, wow. Trochę ciężko mi się pisało, ale udało się.
Pozdrawiam <3